top of page

O NIEZWYKŁEJ MOCY PISANIA

ROZMOWA Z POLĄ STĘPNIEWICZ I JEJ MAMĄ EWĄ

„Kto mieszka za meblami” - to pytanie wielu z nas zadawało sobie w dzieciństwie. Dziecięca wyobraźnia podsuwała różne rozwiązania. Za szafą albo na strychu mieszkały w naszych domach duchy, strachy czy beboki. Wiele osób do dziś pamięta o swoich lękach. Pola Stępniewicz, prawdopodobnie najmłodsza pisarka w Polsce, napisała książkę w wieku 6 lat, a właściwie... podyktowała ją mamie. Teraz ma 8 lat i opowiada dzieciom historię o swoich strachach i o tym, jak udało jej się z tymi potworami rozprawić. Mama Poli, Ewa Stępniewicz, nie zbagatelizowała lęków córki i dzięki wsparciu portalu crowdfundingowego znalazły się na wydanie książki pieniądze. Zaczęło się więc od potworów za meblami, a skończyło na powstaniu książki, którą dziś polecają psychologowie..

Pola z potworami (1).JPG

Fot. Archiwum domowe

Redakcja: Polu, kto jest bohaterem Twojej książki "Kto mieszka za meblami"?

Pola: Bohaterem książki jest chłopiec, Janek, który boi się potworów.

Redakcja: Skąd wzięła się ta historia ze strachami? Miałaś 6 lat, gdy ją wymyśliłaś...

Pola: Z dziećmi z przedszkola byłam na wycieczce w kopalni i zwiedzaliśmy dom górnika. I w tym domu pod łóżkiem był taki śląski strach - bebok ze świecącymi oczami. Bardzo się go bałam, ale inne dzieci też. Jak wróciłam do domu, to dalej się bałam i opowiedziałam to mamie. Chciałam, żeby mama spisała to wszystko, ale ona była zajęta w kuchni, bo robiła galaretkę.

Redakcja: Ale w końcu się udało?

Pola: Tak, mama powiedziała, że jak opiszę tę historię i oswoję swoje potwory, to nie będę się już tak bardzo bała.

Redakcja: Teraz muszę zadać pytanie mamie... Bebok dołączył do innych potworów, już mieszkających w Waszym domu?

Ewa Stępniewicz: To prawda, w naszym domu strachy były wszędzie, a ponieważ ja sama w dzieciństwie też bałam się potworów, to zaangażowałam się w pomysł córki i po spisaniu historii Janka, postanowiłam spróbować wydać książeczkę, która zawiera w sobie naszą metodę na oswojenie takich strachów.

Redakcja: Polu, jak poradziłaś sobie ze swoimi strachami?

Pola: Najpierw karmiłam je ciasteczkami, zostawiałam im mleko. Potem na rysunkach ubrałam je w różowe okulary, dałam im lizaki, założyłam kolorowe skarpetki i te strachy przestały być straszne, a stały się śmieszne.

Ewa Stępniewicz: Początkowo miała być to książeczka do poczytania i pooglądania, a dziś już wiem, że udało nam się stworzyć lekturę, która może być doskonałym początkiem do rozprawienia się z wytworami wyobraźni naszych dzieci. Okazuje się, że takich dzieci jak Pola jest mnóstwo. Od razu powiem, że sama książka nie odczaruje psychiki malucha. Jest natomiast wspaniałym początkiem do pracy nad emocjami, wyobrażeniami i strachem.

Redakcja: Polu, masz teraz 8 lat i na spotkaniach autorskich spotykasz inne dzieci. Czy łatwo jest im pokonać własne strachy?

Pola: Czytam dzieciom moją książkę i rozmawiamy o swoich strachach, rysujemy je i od razu jest wszystkim lepiej. Potem robimy sobie straszny tatuaż, a każdy dostaje antystrachowy certyfikat.

Redakcja: A jak poradził sobie ze swoimi lękami Janek? On też się już nie boi?

Pola: Tak samo jak ja. Dzisiaj już wiem, że nie ma się czego bać.

Redakcja: Książka miała być rodzajem terapii dla córki, a okazało się, że dziś polecają ją psychologowie?

Ewa Stępniewicz: To nie jest zwykła książka do czytania przed snem. To wydawnictwo, przygotowane we współpracy z psychologami, platforma dla rodziców i opiekunów, która pomaga w rozmowie o strachach i przejściu przez problemy dziecka borykającego się z lękami. Nie ma jednego scenariusza wydarzeń dla każdej rodziny, ale taka była nasza metoda, która okazała się skuteczna także w przypadku innych dzieci.

Redakcja: Na koniec jakaś rada dla rodziców?

Ewa Stępniewicz: To nie rada, to warunek powodzenia... To Wy, rodzice, musicie udać się w podróż do świata dziecka i pod żadnym pozorem nie zabierać go do swojego dorosłego, pełnego racjonalnych argumentów. One na dzieci nie działają, a często też szkodzą. Przeczytajcie "Kto mieszka za meblami" razem z dziećmi, zobaczycie sami, że tak właśnie jest.

Redakcja: Polu, czy myślisz o kolejnej książeczce dla dzieci?

Pola: Mogę tylko powiedzieć, że będzie kolejna historia, ale nie powiem jaka.

Redakcja: Dziękuję bardzo za rozmowę.

Pola i Ewa Stępniewicz: Dziękujemy!

Z Polą Stępniewicz i jej mamą Ewą rozmawiała Klaudia Pluta

bottom of page